Rodzący się faszyzm we Wrocławiu? Jachira znowu zaskakuje

Rodzący się faszyzm we Wrocławiu? Jachira znowu zaskakuje

Dodano: 
Klaudia Jachira (KO)
Klaudia Jachira (KO) Źródło: PAP / Leszek Szymański
13 zatrzymanych, 5 osób rannych – to bilans marszu narodowców we Wrocławiu. Do sprawy odniosła się znana z kontrowersyjnych wystąpień poseł PO-KO Klaudia Jachira.

Zgromadzenie z okazji Święta Niepodległości we Wrocławiu przebiegało pod hasłem "Żeby Polska była Polską". Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji, poinformował, że podczas marszu wznoszono antysemickie hasła i odpalano race, którymi rzucano w stronę funkcjonariuszy i innych osób. W związku z tym magistrat i policja rozwiązały zgromadzenie.

Ponieważ uczestnicy marszu nie zastosowali się do poleceń mundurowych, użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci m.in. armatek wodnych, gazu i siły fizycznej. Poszkodowanych zostało trzech funkcjonariuszy oraz dwie inne osoby.

Zielone światło dla faszyzmu

– Wrocław po raz pierwszy od dawna pokazał jak egzekwuje się prawo i że nie ma przyzwolenia na rodzący się faszyzm na ulicach naszego miasta i całej Polski – komentowała rozwiązanie marszu Jachira.

Posłanka podziękowała władzom miasta za decyzję o rozwiązaniu demonstracji i zaapelowała, aby działania prezydenta miasta Jacka Sutryka były przykładem dla całej Polski.

– Pokazał (prezydent Wrocławia - red.), że nie ma pozwolenia na nienawiść, w całej Polsce. Pokazał, że nie może być tak ja robił PiS i dawał zielone światło na rodzący się faszyzm na polskich ulicach – tłumaczy Jachira na nagraniu. – Państwo polskie musi egzekwować obowiązujące prawo i musimy pokazać, że w momencie gdzie patriotyzm skręca w stronę faszyzmu trzeb powiedzieć "stop" – dodaje posłanka.

Czytaj też:
Wrocław: Marsz narodowców rozwiązany. Oto bilans zamieszek

Źródło: Twitter / Klaudia Jachira
Czytaj także